Wieszają się chłopy przez baby jak gruszki



Każdy chłop w górach wie, że baby to kurwy, przeto dystans trza do nich mieć na dyszel albo na chuja. Bo czyż przez dziurę w kroku warto życie obstawić u bukmachera zagłady? Niektórzy tak uczynili, jakby myśląc naiwnie, że tym sznurem wisielczym tej babie nogi skrępują, że ich już nie rozkraczy innemu.

Leśnik w miłość uwierzył, prawie tak naiwnie, jak apostołowie w dzielenie jezusowej kromki chleba, prawie tak, jak biesiadnicy wesela w rozmnożenie wina.

Leśnik uwierzył w miłość jak pszczoły w te żółte kwiatki wiosną, jak gąsienice w te pączki świeże na drzewach. Zmierzał do ukochanej z flaszką wódki Stołowej z czerwoną etykietą i boczkiem wędzonym na zakąskę. Dzisiaj zamiarował się oświadczyć, ale gdy drzwi baraku uchylił na dzień dobry przywitała go tłusta dupa nadleśniczego, tłocząca metodycznie energię pożądania w cipę oblubienicy. Wycofał się dyskretnie, by przełożonego nie konfudować. Na podwórku uciął kawał bieliźnianego sznura i powiesił się nad potokiem na małym buczku, którego gałązki nabrzmiały młodymi pąkami, zawiązkami nadziei – liści.

Nadleśniczy urzędowo przemawiał na stypie swego podwładnego, pięknie i filozoficznie gadał:

- Każdy chłop w górach wie, że baby to kurwy, przeto dystans do nich trza na dyszel albo na chuja mieć…

 

Powrót

                                                                                                                                                  R