Zmartwychwstanie jawora
Matka odeszła. Cały jej wielki świat zmieścił się w tym małym pudełku urny, zdeponowaną pod lipami na ciśniańskim cmentarzu. Przy murze rodzinnego domu wyrósł trzymetrowy jawor. Matka zawsze chroniła wszelakie istnienie. Zbierała żaby z drogi, przygarniała bezpańskie zwierzęta. Wpoiła nam tę zasadę, że trzeba pomagać życiu w trwaniu. Dlatego umarła, bo chciała zbawić cały świat. A wszyscy wiemy, jak kończą się takie historie – ukrzyżowaniem. Wykopaliśmy z trudem tego jawora i przesadziliśmy na łące. Zmartwiłem się, bo liście zwiędły i wydawał się martwy. Ale wiosną odbił z korzenia. Cud zmartwychwstania. Cieszę się niezmiernie. Matka byłaby szczęśliwą, widząc moje i drzewa starania. Też chciałbym, żeby wszystko żyło.
R